poniedziałek, 28 stycznia 2013



ROZDZIAŁ DRUGI

Obudził mnie dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek, była 10.21. Pomyślałam ,,kto o tej porze do mnie przychodzi". Po kilku chwilach, gdy już wygrzebałam się z łóżka przypomniałam sobie, że umówiłam się z Sarą na zakupy. Szybko zeszłam na dół otworzyć drzwi. Sara była zaskoczona, że jeszcze nie jestem ubrana, w końcu miałyśmy iść na zakupy.
-Czeeeść. Ty jeszcze nie ubrana? Już po dziesiątej. Nie pamiętasz? Umówiłyśmy się na zakupy.
-No taakk, ale wiesz, że ja lubię sobie pospać. Obudziłaś mnie- zaśmiała się.
-No dobra, dobra. Idź się ubierz i lecimy. Przecież mamy tylko 5 dni, bo 28 wyjeżdżasz- posmutniała.
-Nie smutaj. Ten miesiąc minie szybciej niż sobie wyobrażasz.
-Dobra, dobra, ale ja i tak będę bardzo tęsknić-przytuliłam ją, zaprosiłam do środka i poszłam do pokoju się ubrać. Ubrałam biały T-shirt z napisem ,,OD JUTRA BĘDĘ GRZECZNA" i niebieskie szorty. Poszłam do łazienki, stanęłam przed lustrem i włosy upięłam w niezgrabnego koka i umalowałam się.

Zeszłam na dół i razem z Sarą poszłyśmy do Magnolii na wieeeeelkieee zakupy. Kupiłam sobie 12 szerokich koszulek, 6 bokserek, 5 par spodenek, 4 pary rurek, 2 fullcapy i czarne vansy. Po zakupach udałyśmy się jeszcze na lody i wróciłyśmy do swoich domów.

Wieczorem zadzwoniłam do rodziców, przecież musiałam ich poinformować. Jak się zgodzili na wyjazd byłam wniebowzięta. Zaczęłam się powoli pakować. Wyłożyłam wszystko co chciałam wziąć na stolik w pokoju. Było tego baaardzo dużo. Wyciągnęłam z szafy 2 walizki i spakowałam te rzeczy, które wiedziałam, że na pewno mi się nie przydadzą w Polsce.

Nadszedł w końcu 27.Przez te 5 dni miałam czas na pożegnanie się z przyjaciółmi. Jak zwykle była to impreza, na której nie źle zabalowałam, bo nic nie pamiętałam, jedynie to co działo się na początku. Dziś wyjątkowo wstałam o 9. Wzięłam szybki prysznic, owinięta ręcznikiem weszłam do pokoju i wzięłam z garderoby wcześniej przygotowany luźny zestaw. Poszłam do łazienki, ubrałam się i wyprostowałam włosy. Jak zwykle wytuszowałam rzęsy i zeszłam na dół do kuchni coś zjeść. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam pomidora, ogórka, paprykę, tuńczyka w puszce, kukurydzę i majonez. Były to moje składniki do sałatki, którą zamierzałam zrobić. Wszystko pokroiłam w kostkę i wrzuciłam do miski, po czym wymieszałam. Wyciągnęłam talerzyk z szafki i nałożyłam sobie trochę sałatki. Zjadłam w mgnieniu oka. Była godzina 11.12, więc poszłam do salonu, włączyłam TV i czekałam na dzwonek do drzwi. Po oglądnięciu kilku odcinków seriali usłyszałam dzwonek. Zerwałam się i biegiem poszłam otworzyć drzwi. Stał w nich brunet ubrany w niebieską bluzę i czarne spodnie.
-Cześć. Ty pewnie jesteś Jula, tak?
-Yyy tak. A ty to pewnie Ryan?
-Tak. Przyjechałem cię zabrać na miesiąc do LA. Cieszysz się?
-I to jeszcze jak. Nie wiesz jak bardzo się cieszę. Na zewnątrz jestem opanowana, a w środku piszczę jak mała dziewczynka.-w tej chwili się zaśmiał.
-No to jutro o 4 mamy lot do LA. Jesteś już spakowana?
-Byłam już tydzień temu, kiedy dowiedziałam się, że jadę.-uśmiechnął się, a ja razem z nim. Zaprosiłam go do środka. Poszliśmy do salonu. Włączyłam telewizor, ale Ryan nic z tego co mówili nie rozumiał, więc pomyślałam, że włączę muzykę. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Zaczęłam podśpiewywać, a Ryan mi zawtórował. Śpiewaliśmy tak śmiejąc się przy tym. To dziwne, bo nie znając człowieka tak dobrze się z nim bawiłam.O 9 poszliśmy spać, żeby być wyspanym na kilku godzinny lot.

Długo nie spałam, bo o 2 Ryan mnie obudził oblewając mnie zimną wodą. ,,Niezły z niego żartowniś" pomyślałam.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaa, co ty robisz? Brrrr zimno mi teraz. Głupku!!!-zaczął się ze mnie śmiać. Mi w tamtej sytuacji nie było do śmiechu, więc mokra poszłam do łazienki zabierając ze sobą ciuchy, w których miałam lecieć. Wzięłam szybki prysznic, który postawił mnie na nogi i ubrałam się. Następnie wysuszyłam i wyprostowałam włosy, wytuszowałam rzęsy i wyszłam z łazienki.
-Wow! Weszło tam brzydkie kaczątko, a wyszła piękna łabędzica.
-Nie próbuj się podlizywać. Pamiętam tą zimną wodę.-zasmiał się, a następnie poszedł do łazienki przygotować się. Ja w tym czasie zeszłam na dół i przygotowałam kanapki i herbatkę dla siebie i dla Ryana. Gdy jadłam druga kanapkę usłyszałam kroki na górze. Był to Ryan, no bo którzby inny. Po zjedzonym śniadaniu była godzina 3.08, więc zaczęliśmy się zbierać. O 3.39 byliśmy już na lotnisku. Poczekaliśmy chwilę i poszliśmy do samolotu.



-------------------------------------------------------------Jest i drugi, a to jest Ryan.
77.jpeg
Tagi: drugi
27.01.2013 o godz. 18:19
roksaaa

ROZDZIAŁ PIERWSZY



Czesc, jestem Jula. Opowiem wam historię z mojego życia. Zaczęło się, gdy miałam 16 lat. Przeglądałam internet i zauważyłam konkurs na cover piosenki. Pomyślałam, że to dobry pomysł, w końcu umiem grać na gitarze więc co mi szkodzi. Wzięłam kamerkę i myślałam jaką piosenkę mam zaśpiewać. W końcu zdecydowałam się na ,,shake it" metro station. Znalazłam tekst i nuty w internecie, wydrukowałam, wzięłam gitarę i właczyłam kamerkę. Zaczęłam grać. Nagrywałam chyba z cztery razy, aż wyszło. Weszłam na stronę z konkursem i wysłałam swoje zgłoszenie. Następnie popatrzyłam co jest nagrodą w konkursie. Był to miesiąc spędzony z gwiazdą. Niestety nie napisali jaką. Miała to być niespodzianka. Sprawdziłam jeszcze kiedy będą wyniki konkursu, 21 czerwca. Musiałam troszke poczekać, bo była połowa kwietnia.
Było sobotnie popołudnie, więc musiałam wybrać się na zakupy. Wkońcu dzisiaj będzie mini impreza u mnie. Złapałam taksówkę i pojechałam do tesco. Kupiłam chipsy, ciastka, żelki, jakieś picia i poszłam do kasy. Alkohol przynosi zawsze mój kolega Dawid, więc nie musiałam się o to martwić. Zapłaciłam 63 złote. Wyszłam ze sklepu, złapałam taksi i wróciłam do domu. Była 16, więc za 2 godziny zaczną przychodzić znajomi. Poszłam się wykąpać. Ubrałam czarną, szeroką koszulkę z napisem ,,jestem za" i czarne rurki. Spojrzałam na zegarek, była już 17.30. Poszłam szybko się umalować. Nie nakładałam nic takiego, tylko kilka pociągnięć maskarą i tyle. Gdy skończyłam poszłam do salonu,żeby przygotować żarcie, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Szybko poszłam otworzyć. Była to moja najlepsza przyjaciółka, Sara. Najlepsza z najlepszych. Zawsze mogłam się jej zwierzyć, pomagała mi w trudnych sprawach, mogłam zawsze na nią liczyć. Przywitałam się z nią i poszłyśmy do salonu. Włączyłam muzykę i dokończyłam to co robiłam wcześniej. Po chwili znów zadzwonił dzwonek. Tym razem to Sara poszła otworzyć. Byli to: Wojtek, Mateusz, Patryk i Dawid. Alkohol już był, ale towarzystwo jeszcze nie doszło. Poczekaliśmy jakieś dziesięć minut, aż wszyscy przyszli i zaczęła się zabawa. Tańczyliśmy jak szaleni. Około dziesiątej wszyscy byli już wstawieni. Nasze ,,tańce" nie przypominały nawet tańca. Bawiliśmy się tak do trzeciej w nocy, aż wszyscy nie usnęli. Zawsze zostawali na noc.
Obudziłam się około piętnastej. Wszyscy jeszcze spali. Głowa mnie lekko bolała, więc poszłam do kuchni po jakieś proszki. Po jakiś 10 minutach puściłam muzykę najpierw cicho a potem zgłośniłam, żeby wszystkich obudzić. Po 10 minutach wszyscy byli juz na nogach, a po 20 się rozeszli. Wtedy poszłam pod prysznic. Puściłam zimna wodę, co od razu postawiło mnie na nogi. Wyszłam, owinełam się ręcznikiem i poszłam do pokoju. Stanęłam przed garderobą i myślałam co ubrać. Wzięłam jak zwykle szeroką koszulkę z napisem ,,LOL", niebieskie szorty i tego samego koloru vansy. Wyszłam z domu i poszłam na miasto zjeść coś, gdyż nie chciało mi się nic w domu przygotowywać.



***MIESIĄC PÓŹNIEJ***

Dzis 21 czerwca. Czekałam na ten dzień jak głupia, aż w końcu nadszedł. Powodem mojej radości było to, że wzięłam udział w moim pierwszym konkursie, nie wiedziałam na ile mnie stać, czy w ogóle mam talent. Weszłam na stronę, na której znajdował się konkurs, zakładka wygrany iiiii aż szczena mi opadła. Widniało tam moje nazwisko. Przez kilka minut wpatrywałam się w ekran komputera nie dowierzając w to co czytam. Po chwili telefon zaczął dzwonić. Tak się przestraszyłam, że aż podskoczyłam nadal nie dowierzając w to co przeczytałam wcześniej. Wzięłam telefon do ręki i na wyświetlaczu pojawił się napis ,,SARA". Odebrałam i od razu usłyszałam pisk. Nie wiedziałam o co chodzi. Gdy już skończyła piszczeć spytałam:
-Czemu tak piszczysz? Stało się coś?
-To ty nie widziałaś jeszcze?-odpowiedziała pytaniem na pytanie.
-Yyyyy nadal nie wiem o co ci chodzi.
-Wygrałaś ten konkurs na który nagrałaś piosenkę- i tu znów zaczęła piszczeć. Kiedy się już uspokoiła powiedziałam:
-Ty tez to widziałaś? Ja myślałam, że to sen. Po prostu kopara mi opadła i siedziałam tak, aż ty zadzwoniłaś.
-No to kiedy lecisz? Wiesz już do kogo? Będę za tobą tak baaardzoooo tęsknić.
-Nie wiem kiedy i do kogo lecę i tęż będę tęsknić.
-Słuchaj, muszę już kończyć, papa
-Papa.-rozłaczyłam się. Wyłaczyłam laptopa i poszłam do kuchni coś zjeść, gdyż burczało mi w brzuchu. Otworzyłam lodówkę i nie wiedziałam co wziąć. Jak zwykle. Wkoncu wybrałam ogórka, pomidora i jakąś szynke i zrobilam sobie kanapki. Gdy jadłam ostatnią kromkę usłyszałam telefon. Poszłam do pokoju odebrać. Ukazał mi się nieznajomy numer. Odebrałam i usłyszałam męski głos:
-Dzień dobry. Czy mówię z Julią Skalską?
-Ym, tak, a co się stało?
-Jestem jednym z organizatorów internetowego konkursu na cover jakiejś piosenki. Mam na imię Ryan i jestem przyjacielem osoby, do której pojedziesz na cały miesiąc.
-Aha. A kiedy będę miała jechać yyy... tam gdzie mam jechać?
-Jedziemy do Los Angeles. Przyjadę po ciebie 27. A na następny dzień wyjeżdżamy, ok?
-Ok. A kim jest ta osoba?
-Hyh, wiem, że chciałabys wiedzieć, ale to niestety tajemnica.
-Hmmmm , to szkoda.
-Słuchaj muszę kończyć. Możesz podać mi swój adres?
-Ok, Wrocław ulica Żmigrodzka 15.
-Dzięki. To widzimy się na 6 dni. Narka.
-Cześć.-rozłączyłam się i od razu zadzwoniłam do Sary. Obgadałyśmy całą sprawę i uzgodniłysmy, że na następny dzień wybieramy się na zakupy. Gadałyśmy nie wiem dokładnie ile, ale na pewno bardzo długo, bo na dworze robiła się szarówka, a zaczęłyśmy gadac gdzieś koło 18.

----------------------------------------------------
No to jest pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba. :]
27.01.2013 o godz. 00:17
roksaaa

a oto glowni bohaterowie:
-justin bieber- młody utalentowany muzyk, w którym kocha się połowa nastolatek. Jest miły, slawa nie uderzyla mu do glowy. Ma 18 lat i mieszka wraz z mamą w Los Angeles.
-jula skalska-ma 16 lat. Z pochodzenia jest polką. Jej rodzice przed jej urodzeniem przeniesli sie do Londynu. Kiedy miala 12 lat spowrotem wrócili do Polski. Rodzice cały czas pracują, przyjezdzaja raz na miesiac ,,sprawdzic co dzieje sie w domu". W Anglii byla przecietna dziewczyna, jednak gdy przeniosla sie do Polski stala sie bardziej wyluzowana regae dziewczyna. Nie pali, ale troche pije. Co tydzien, w sobote, urzadza w domu male imprezy dla swoich kilku najblizszych przyjaciol.


Reszty informacji o bohaterach dowiecie sie w trakcie czytania opowiadania. o innych bohaterach takze.
22.jpg
33.jpeg
26.01.2013 o godz. 21:50
roksaaa

Cześć, nazywam się Roksana. To jest mój pierwszy blog i mam nadzieje, że wam sie spodoba.Za chwilę powinni pojawić się bohaterowie, a zaraz po nich pierwszy rozdzial. Powinnam go jeszcze dzisiaj napisac. Jezeli sie tak nie stanie to napewno jutro go wstawie.
Tagi: ja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz